Leśne dziury - o kulturze niektórych "miłośników" historii

W okolicznych lasach jak wiadomo od lat, grasują bliżej nie opisane przez świat nauki stwory stanowiące zagrożenie dla człowieka, a w niektórych przypadkach również dla mniejszych zwierząt.

Pozostawiane przez nich dołki, doły i dziury stanowią pierwsze oblicze zagrożenia, oblicze mniej wybuchowe. Drugie, wybuchowe oblicze, to pozostawianie na wierzchu (o  niezgłaszaniu odpowiednim służbom nie mówiąc) różnego rodzaju niewybuchów/niewypałów co mocno wskazuje, że mamy do czynienia z grupą przypałów. Ostatnio na nowo zajęła się sprawą specjalnie powołana grupa szturmowo-naukowa o nazwie CHWAT. Dzięki współpracy naukowców od zagadnień paranormalnych i mieszkańców charakteryzującymi się nieprzeciętnie otwartymi umysłami i zmysłami czyli członków zespołu Transformers. Wstępnie przyjęto dwie możliwości. Pierwsza z nich mówi o potomkach licznie zamieszkujących te tereny przed wiekami górników, którzy przekopują las w poszukiwaniu skarbów pra,pra,pra,pra.... pradziadów. Druga o duchach karaibskich piratów chcąca odnaleźć złoty klucz do bramy osady pasujący zarazem do pirackiego magazynku z rumem... no i... będący ze złota. Należy zaznaczyć, iż po odkodowaniu tej drugiej informacji odebranej "zza światów" i zaszyfrowanej przez transformersa po wypiciu magicznego alkoholowego napoju z soków drzew z miejsca tajemniczych wykopów, dwóch z nich oddaliło się w głąb lasu w nadziei dołączenia do piratów i wspólnego odegrania hejnału od palca do palca siedząc na pieńku i ćmiąc fajkę nabitą korą i mchem.

Wyrażam nadzieję, że włożony trud w wyjaśnienie sprawy będzie skutkował co raz mniejszą liczbą głupich wykopów, które jak podejrzewam nie są zasypywane z czystego lenistwa i braku odpowiedzialności za innych i przyrodę. Działanie takie uważam za nieodpowiedzialne. Po prostu za głupie. Szczególnie pozostawianie i nie zgłaszanie wykopanych omyłkowo pocisków. Wystawia to złe świadectwo ludziom szukającym historycznych artefaktów.