2012/01/12

Morze Błotne - będzie impreza


Wydało się... Hurra! W osadzie trwają przygotowania na ogromną skalę. Celem są dwie duże imprezy plenerowe. Dokładniej mówiąc jedna duża, druga jeszcze większa. I to nie byle jakie. Świadkami
przygotowań są wszyscy mieszkańcy. Świadkami i zarazem nieświadomymi kandydatami do jednej z nich. Forma cichej selekcji. Rozkopane chodniki i ulica na Obrońców Helu, Sikorskiego, nie przywrócona nadal do sensownego stanu część ulicy Steyera od skrzyżowania z Kaszubską w stronę ulicy Bałtyckiej. Na szczególne uznanie zasługują przekopane i wywrócone do góry nogami odcinki Żeromskiego i okolice Leśnej od strony "Domu Rybaka" z tonami błota przez które co dnia przedzierają się mieszkańcy Leśnej, Bałtyckiej i reszta wschodniego Helu oraz inni na których życie wymusiło potrzebę dostania się w ten rewir włącznie z dzieciakami przyozdobionymi w plecaki ochoczo pędzącymi do i z szkoły przez błoto tak trudne do opanowania chociażby po przez tymczasowe ułożenie kilku betonowych płyt. Ale co tam, nie jestem inżynierem, nie czuwam nad projektem rozmyślając przy okazji jak zapomnieć o kilku budynkach i pewnej ulicy, ani nad tym by ludziom mimo trudności ułatwić życie w czasie robót :) Niech społeczeństwo w błocie -niedługo do kolan- przygotowuje się do miejscowego wydania imprezy niespodzianki... Biegu Katorżnika. Druga atrakcja to petarda kulturowo-rozrywkowa łącząca kolejne lądowanie grup rekonstrukcyjnych w Helandii z międzynarodowymi  manewrami wojskowymi PURTK 2012. Ponoć są prowadzone już rozmowy z rezerwistami zagranicznych jednostek pancernych z pobliskiego państwa Czarne Budowo mający wykonać zrzut czołgów na spadochronach z sojuszniczych niewidzialnych latających łodzi podwodnych, które notabene właśnie dzięki pruciu przestworzy zawdzięczają swoją niewidzialność. Bo kto łodzi szuka w powietrzu? Zaskakująca technologia. Bardziej zaskakująca niż manewr taktyczny jakim jest zanurzenie w porcie bez opcji wynurzenia. W moim subiektywnym odczuciu wszystkie te zabiegi mają na celu dodanie kilku punktów do atrakcyjności Helu po nieudanej zeszłorocznej zimowej akcji promocyjnej wioski zachęcającej turystów by to właśnie nas odwiedzili, skażonych rozkopami. Efekt widać było w ostatnim okresie świąteczno-noworocznym. Przyjezdnych, a co za tym idzie okazji do zarobienia, na oko duuuuużo mniej. Sparzyli się i nie przyjechali po raz kolejny. Nie ma co się dziwić. Niestety są i ofiary tej zabawy... pośród obuwia. Cierpią trzewiki, pantofle, ciżemki a nawet sandały... widziałem, fakt usprawiedliwiony efektem cieplarnianym. Jedynymi wdziankami na stopy jakie by się sprawdziło w obecnej sytuacji to porządne kalosze, gumiaki lub ekskluzywne gumofilce z zapasem miejsca na onuce lub gazety.




Innym pomysłem, moim. Jest zorganizowanie w sąsiedztwie grzęzawisk ze zdjęć, imprezy muzycznej. Prosta scena, trochę prądu, kilka żarówek lub ognisk. Widząc entuzjazm z jakim niektórzy młodzi taplają się w kałużach i błocie na imprezach typu Woodstolec istnieje duże prawdopodobieństwo chwycenia imprezy i stałego zaistnienia na muzycznej mapie kraju. Jest to pomysł sprzyjający długoletniemu rozwojowi osady biorąc pod uwagę zapowiedzi klimatologów o zanikaniu zimy w naszym rejonie i tworzeniu się klimatu jaki obecnie spotyka się w strefie podzwrotnikowej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Pamiętaj! Komentarze są moderowane, zawierające wulgarne zwroty będą kasowane lub cenzurowane gwiazdkami. Zauważ, nie jestem botem i nie przejdą kombinacje dzielenia wulgaryzmów na sylaby, u=oo, j=y itp. sztuczki :)