Dzikie krety - demolka w lesie

Nie jest tajemnicą, iż w okolicznym magicznym, dziurawym lasie (i nie tylko w lesie) spotkać można bardziej lub mniej fajne zwierzaki. Kontakt bliskiego stopnia z dzikiem, sarną, jeżem, lisem lub padalcem i
traszką nie są "u nas" czymś nieprawdopodobnym. Do grona tego dołączyły krety mutanty. Obserwacje wskazują na ich wielką złośliwość. Ogromne kopce tworzone przez nie z lubością na terenach po byłej jednostce rakietowej wskazują na kleptomanie i wcześniej wspomnianą złośliwość. Najwięksi naukowcy od czasów prostowania bananów perswazją wysunęli nawet teorię o mutacji kreta ze sroką wodną. Złośliwi dodają, że przybycie tych kopaczy wiąże się z zaginioną enigmatyczną, czarodziejską teczką skrywającą nieprzebrane bogactwa zakopaną gdzieś w okolicy. Świadczyć o tym mają znajdowane przy kopcach przedmioty w postaci kostki brukowej z poprzednich chodników a nawet pozostałości bioszkeletu(ów) happysapiensa(ów). Fakt faktem dzięki temu można w przybliżeniu domyślać się okolic grasowania tych potworów. Jak straszne są to stworzenia niech świadczy to co pozostało po enerdowskim harcerzu (fot.szufelki) w przebraniu sprzątaczki wysłanym na przeszpiegi w okolice kopców. Ogólnie wiadomo jeden taki harcerz przestawia wartość bojową półtora rodzimego komandosa. Mimo poświęcenia ofiary poległej w misji  dzięki nowoczesnej technice szpiegowskiej wykorzystującej satelity uzyskano ciekawe zdjęcia ukazujące bestialskie zasypywanie terenów zielonych niszcząc ściółkę gruzem i syfem pochodzącym z robót prowadzonych na terenie wsi szumnie zwanej miastem. To wszystko na terenie objętym projektem Natura2000 http://natura2000.eea.europa.eu/# Oj, be-be krety, fuj, fuj...

Czy ten ktoś jest zadowolony z przeprowadzki ?

                                               pozostałość po szpiegu

                                                      teren kopców