2012/09/25

Grzybodeptanie - sezon na papierzaki


Przeminęło lato, a wraz z nim szelest gazet, papierowych chusteczek i liści przyozdabiających świeżo zrodzone wakacyjne Papierzaki. Gdzie nie gdzie tylko jeszcze pośród drzew i wydmowych traw usłyszeć
można przemijające echo stwórców Papierzaków własnoręcznie zranionych straszliwym igliwiem skrytym w mchu ocierając wrota stworzenia, by nadać nowemu bytowi ostatni szlif i namaszczenie. Pozostawione same sobie pośród wydm, na leśnych traktach i ich okolicy. Dają upust swojemu cierpieniu rozsiewając woń bólu, strachu i goryczy. Giną nieme, jednak nie samotnie. Umierają w gromadzie, rozdeptywane, zjadane przez zwierzęta, rozmywane przez deszcz lub bluźnierczym, zabójczym moczem cięte niczym mieczem rycerza Dżedaj. Szczęśliwcy umierają w nieświadomości oszołomieni spadającymi, wirującymi szyszkami. Umierają z tęsknotą  w sercach za czule miziającymi je muchami... tak częstymi ich gośćmi.

Tak więc pamiętajcie, by kolejnego lata z najwyższą ostrożnością i wyczuciem omijać liczne osady Papierzaków. Przecież wy też byście nie chcieli być rozdeptani tylko dlatego, że w tym a nie innym miejscu wydalił was z siebie los.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Pamiętaj! Komentarze są moderowane, zawierające wulgarne zwroty będą kasowane lub cenzurowane gwiazdkami. Zauważ, nie jestem botem i nie przejdą kombinacje dzielenia wulgaryzmów na sylaby, u=oo, j=y itp. sztuczki :)