2013/01/12

Konkursiwo... - czyli jak zdobyć gadżety reklamowe?

Wpis z ponad miesięcznym zarostem...:)

Pojawił się... Sam On... von Konkurs... naaaaa... maskotkę miasta. A jakże. Pomijając grono ludzi żyjących
i nie... mogących nimi zostać (a są to postacie barwne, rozpoznawalne, pamiętane i mogące nie jedną ciekawą historię opowiedzieć) mam w rękawie  kilka pomysłów omijających nurt foki z chińskimi krzywymi wąsami i co raz to "badziewiej" wykonanych. Pierw od czego/kogo należałoby zacząć to pani o imieniu Hel. Nordycka, wikingowska bogini. I to zapewne od jej imienia należy uznać pochodzenie nazwy wioski na przekór niektórym cichym pierdatus entymologii. Jej aparycja, wygląd a zarazem charakter królestwa i sposobu dotarcia do niego nowych przybyszów, należałoby właśnie ją w wstępnej fazie akceptacji komisji sędziowskiej uznać za postać szczególnie mocno oddającą obecny obraz osady. I nie ukrywając jawnego wątku historycznego, wręcz genezy nazwy znanej nam obecnie. Twarz jej w połowie cacy, w połowie zgnitą można uznać za odzwierciedlenie obecnej sytuacji ekonomiczo-gospodarczo-zdrowotno-edukacyjno-politycznej "miejscowej miejscowości".
A sposób obumierania przybyszy za lustrzane odbicie obumierania osady, osadnictwa na tych ziemiach gruzem i niewybuchem płynących. Taa, ten projekt maskotki Helu prawdopodobnie by nie przeszedł :). Innym pomysłem jest kogowski malowany rybak ostatni raz odrestaurowany chyba na komunistyczny lecz fajny program pod szyldem "Turniej Miast". Dla klimatu można by wrzucić jemu na plecy nieszczęsną fokę z krzywymi wąsami, a w dłoń wręczyć karabin a najlepiej postawić go na minie morskiej kontaktowej wzór 08/39. A jeśli na minie to zamiast karabinu wręczyłoby się dzwon. Stworzyłoby to multipołączenie kilku epok podupadłej osady. Możliwa jest również mutacja w postaci przytulanki leżącego rybaka z wyciągniętymi łapami po fokę, przygniecionego miną morską i uwiązanego do dzwona z starego, zatopionego Helu. Hm.... a może bogini Hel pędząca na fali na grzbiecie foki trzymająca w dłoniach minę (?) :). Kolejnym i zarazem ostatnim przykładem, który przytoczę ze względu na nadmierne rozpisanie się i czekającą pracę papierkową radnego to... nie kto inny jak.... Agent Tomek. Komóż to miasto zawdzięcza więcej reklamy niż właśnie jemu. Przez tyle lat wioska rybacka ukarana jednym z najsmutniejszych deptaków w galaktyce jest ciągle obecna w mediach, Sympatyczna, pluszowa, w okularach, postać agenta byłaby super. Gdyby tak w parze, całując się z Hel, a między nimi skośno oka foczka, której już nigdy więcej nie zabije żaden rybak zazdrosny o ryby i rządny jej tłuszczu na zimowe wieczory... Koga miłości.... Osada miłości.



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Pamiętaj! Komentarze są moderowane, zawierające wulgarne zwroty będą kasowane lub cenzurowane gwiazdkami. Zauważ, nie jestem botem i nie przejdą kombinacje dzielenia wulgaryzmów na sylaby, u=oo, j=y itp. sztuczki :)